Jak tylko zacznie nam coś dolegać i
zdecydujemy się pójść do lekarza powoli zaczyna się okazywać jak wygląda
chorowanie i leczenie przez medycynę konwencjonalną. Z reguły omijany jest etap
szukania przyczyn, oferowane jest leczenie długotrwałe, pozornie zmniejszające
uciążliwość dolegliwości, ale powodujące skutki uboczne, albo radykalne
rozwiązania np. chirurgiczne (będące jakże mądrym rozwiązaniem wytnijmy
wszystko co się zepsuło zamiast naprawiać). Ale to zbyt obszerny temat i nie o
tym teraz chciałam.
Pojęcie profilaktyki
według medycyny akademickiej
Według mnie jest ono dość śmieszne… Profilaktykę dzieli się
na trzy fazy:
- I fazy, czyli pierwotna (przed rozpoznaniem choroby)
- II fazy, czyli wtórna (wczesne wykrycie i leczenie)
- oraz III fazy (spowolnienie postępowania choroby i
zmniejszenie powikłań)
Naprawdę? Więc według nich diagnoza i leczenie to też tak
jakby profilaktyka… dlatego idąc tym tokiem rozumowania najwygodniejszą i
najbardziej rozpowszechnianą metodą „profilaktyki” jest diagnostyka. To ma
sens, na tym da się już zarobić. Stąd na jedną akcję typu „jedz owoce i warzywa
5 razy dziennie” przypada 20 albo i więcej typu idź na mammografię, szczep się
(na HPV, grypę albo jakąś chorobę co do istnienia której nie mamy pewności),
idź na kolonoskopię, cytologię, itp. I to mnie właśnie zirytowało i
zainspirowało do napisania o tym czym tak naprawdę (albo inaczej ujmując – dla
mnie) jest profilaktyka. I chodzi mi również o to, że ta diagnostyka:
- Po
pierwsze może nieść za sobą podobne ryzyko skutków ubocznych jak leczenie (np.
mammografia, szczepienia).
- Po drugie niesie duże ryzyko pomyłek, w tym uznania osób
zdrowych za chore, które powinny jak najszybciej poddać się leczeniu.
- Oraz jest sposobem do zaganiania ludzi do rozpoczęcia
przez nich leczenia konwencjonalnego pod presją strachu, tak by nie zdążyli
poznać przyczyn choroby lub co najgorsze naturalnych metod leczenia, które by
nie zaszkodziły i dały większe szanse na wyleczenie.
Zadbaj
o swoje ciało. To jedyne miejsce, jakie masz do życia.- Jim Rohn
Według mnie najważniejszą sprawą, którą należy sobie
uświadomić jest to, że główna odpowiedzialność za nasze choroby spoczywa na nas
samych. Czynników od nas niezależnych jest naprawdę niewiele i moją one
stosunkowo niewielki wpływ na nas.
- Część odpowiedzialności ponoszą rodzice, którzy kształtują nasze zdrowie od poczęcia. Dlatego niezmiernie ważne jest uświadamianie rodziców jak wielka spoczywa na nich odpowiedzialność. Małemu człowiekowi można zapewnić trudniejszy start poprzez: nie dbanie o swoją dietę i zdrowie w ciąży, podjęcie decyzji o wyjęciu dziecka z brzucha zamiast porodu (chyba że to rzeczywiście konieczne), pozbawianie go naturalnego mleka matki od początku lub zastępując go po pewnym czasie mieszankami z proszku produkowanymi przez wielkie korporacje (na pewno chcącymi naszego zdrowia), zgadzanie się na wszystkie obowiązkowe szczepienia od samych narodzin malucha, zezwalanie na jedzenie przetworzonego jedzenia w tym cukru, przekarmianie, leczenie metodami konwencjonalnymi (częste podawanie antybiotyków, zbijanie każdej gorączki paracetamolem, przesłodzone syropki na kaszelki itd.) oraz dając dziecku zły przykład (nie jedząc warzyw i owoców, pijąc piwo i jedząc pizzę, paląc papierosy itp.).
Szlachetne zdrowie, Nikt się nie dowie, Jako smakujesz, Aż się zepsujesz. - Jan Kochanowski
- Bagatelizowanie kwestii własnego zdrowia typu: na coś trzeba umrzeć, nie przestanę tego robić bo lubię, jestem za młody żeby się tym przejmować… Nie no ja oczywiście rozumiem, że ktoś może uważać zdrowy styl życia za nudny i bezsensowny, bo nigdy nie próbował tak żyć i za bardzo przywiązany jest do wartości które ceni (typu ciągłe śmierdzenie papierosami, imprezy i to jak czuje się następnego dnia, jałowe w smaku tłuste jedzenie, uzależnienie od cukru…nie no nie umiem być obiektywna). Tylko wszystko byłoby dobrze gdyby te osoby po tym jak dowiedzą się, że są chore (bo byli już od dłuższego czasu raczej) nie twierdziły, że nie miały na to wpływu! Mówią potem że to wina genów/Boga/dziury ozonowej/służby zdrowia/rodziny (niepotrzebne skreślić). No to ja bym chciała, żeby przyznali się do winy i wzięli sprawy w swoje ręce póki nie wszystko jeszcze stracone.
Według lekarzy jedynym sposobem
utrzymania zdrowia jest jedzenie tego, na co się nie ma chęci, picie tego,
czego się nie lubi i robienie tego, czego by się wolało nie robić.- Mark Twain
- Z przesłaniem tego cytatu będę oczywiście polemizować. Ale zawiera właśnie najpopularniejszy pogląd dotyczący profilaktyki. Jako ludzie z natury cenimy sobie przyjemności, a za przyjemność z reguły uznajemy to co dobrze znamy i praktykujemy często. Jednak najbardziej nieprzyjemnym elementem we wprowadzaniu prozdrowotnych zmian w swoje życie jest właśnie sam proces rozpoczynania. Gdy już przez to przejdziemy, będzie nas dziwić że zajadaliśmy się białym pieczywem bez smaku i nie docenialiśmy różnorodności smakowej przeróżnych ziaren.
- Otoczenie ma na nas spory wpływ, ale można ograniczać go do minimum lub dostosowywać. Wiadome, są dwie opcje: można siedzieć i biadolić, że na nic się nie ma wpływu albo wziąć życie we własne ręce i zmienić tyle ile tylko jesteśmy w stanie. Jeżeli powietrze, którym oddychamy jest zanieczyszczone to trzeba jak najczęściej wyjeżdżać pooddychać w lesie lub innym czystym miejscu. Lub przenieść się w miejsce czystsze jeżeli to możliwe. Z chlorowanej i niskiej jakości wody da się zrobić czystszą i wartościowszą za pomocą filtrów. Można zmienić towarzystwo ludzi, z którymi się przebywa na przychylniejsze zdrowemu stylowi życia. Warto też samemu wpływać na otaczających nas ludzi, w tym rodzinę dając im przykład własnym postępowaniem. Możemy zrobić o wiele więcej niż nam się wydaje…
- Nie mniej ważne w utrzymywaniu zdrowia jest nasze nastawienie do życia. Nie ma sensu jedzenie kiełków, jeżeli nie cieszy nas ich smak i nie zdajemy sobie sprawy jak wiele dobrego dane nam ich zjedzenie:) Dowiedziono, że optymiści żyją dłużej, a ponadto takie życie jest przecież szczęśliwsze i piękniejsze. Czytałam też o badaniach mówiących, że oglądanie widomości (głównie wojny, kataklizmy, choroby i wszystko co najgorsze) wywołuje u nas choroby, dlatego ja nawet nie posiadam telewizora i nie planuję:) Wpływ myśli na nasze ciało to jednak też dość obszerny i ciekawy temat..

Źródło cytatów: http://ecytaty.pl/zdrowie/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Masz uwagi? sugestie? pytania? przemyślenia? - napisz:)